Heath Ledger

Heath Andrew Ledger

8,9
53 145 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Heath Ledger

Spotkałam się z Heathem Ledgerem dwa i pół roku temu w Wenecji. To wtedy z mało znanego aktora stał się wielką gwiazdą. W ciągu kilku dni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W programie festiwalu znalazły się aż trzy jego filmy. W "Nieustraszonych braciach Grimm" był twórcą bajek uwikłanym we własną wyobraźnię, w "Casanovie" wcielił się w legendarnego uwodziciela. Ale powalił wszystkich niezwykłą kreacją w "Tajemnicy Brokeback Mountain". W obrazie Anga Lee zagrał kowboja, którego w latach 50. poprzedniego wieku dosięgła wielka miłość. Miłość trudna, w jego czasach i środowisku niemożliwa, bo do innego mężczyzny.

Pamiętam go dobrze. Sympatyczna, inteligentna twarz chłopaka z uniwersyteckiego campusu. Dżinsy, sprany Tshirt. Zazwyczaj za takimi facetami nikt się specjalnie nie ogląda na ulicy. Ale wokół niego zrobił się szum. Ledger wyraźnie czuł się w tym zgiełku zagubiony, nie umiał jeszcze przybierać gwiazdorskich póz i bronić się przed własną popularnością.

– Jak się czuję jako gwiazda? Nie mam pojęcia, przecież to wariactwo trwa dopiero trzy dni. Moje życie nabrało jakiegoś niebywałego tempa, ale próbuję się trzymać i nie wpaść w euforię. Albo nie zacząć panikować. Na razie jestem zaskoczony tym, że udzielam tak wielu wywiadów – powiedział mi.

Wtedy jeszcze się wydawało, że twardo stąpa po ziemi.

– Chciałbym rozwijać się jako aktor i jako człowiek – mówił. – Czas pokaże, jakie będę miał możliwości, by swoje marzenia zrealizować. Ale na razie się nie spieszę. W Holly-wood wszyscy – menedżerowie, agenci – uważają, że jak nie pracujesz, to przestajesz istnieć. Ja mam na ten temat inne zdanie.

Ten urodzony w Australii chłopak chciał być aktorem od dziecka. Miał 10 lat, gdy zapisał się do lokalnego teatru w Perth. Potem grał w telewizji, a w 1997 r. wystąpił w kręconym w Australii amerykańskim serialu "Roar". Dzięki tej roli zdobył amerykańskiego agenta i zaczął pojawiać się w filmach takich, jak "Zakochana złośnica" (1999), "Patriota" (2000), "Obłędny rycerz" (2001), "Czekając na wyrok" (2001), "Cena honoru" (2002). Postawił wszystko na jedną kartę, przeprowadził się nawet do Los Angeles. Ale Miasto Aniołów potrafi być okrutne.

– Chodziłem na zdjęcia próbne, niby świetnie mi szło, ale stale odpadałem na ostatnim etapie. Bo w końcu słyszałem, że jestem za młody do jakiejś roli. A jak miałem zagrać swojego rówieśnika, to asystent mówił: "Jest pan jak na swój wiek zbyt dojrzały".

Najbardziej żałował roli Aleksandra u Olivera Stone'a, ale mówiąc o tym natychmiast dodawał: "Właściwie nie powinienem tego powiedzieć, bo Colin Farrell był w tym filmie wyśmienity". Były jednak i takie propozycje, które odrzucił, nie chciał na przykład zagrać Spidermana. "Nie widziałem powodu, dla którego miałbym biegać po ekranie w rajstopach" – skwitował krótko swoją decyzję.

2005 rok był przełomowy. Gilliam, Hallstrom, Ang Lee – upomnieli się o niego fantastyczni reżyserzy. Po tym sukcesie nie rzucił się w wir, uważnie dobierał role. Przyjął propozycję młodego australijskiego reżysera Neila Armfielda i w jego "Candy" znów zagrał chłopaka szaleńczo zakochanego w młodziutkiej żonie, nieumiejącej wydobyć się z narkomanii. Potem był jednym z wcieleń Boba Dylana w interesującym filmie Todda Heynesa "I'am Not There".

We wrześniu pojawił się razem z Haynesem w Wenecji. Promował film, biegał przebrany za pajaca, w krótkich porteczkach, z twarzą wymalowaną farbami. Nikt nie wiedział, że za uśmiechem przykrywa rozpacz. Po kilku latach rozpadł się jego związek z wielką miłością jego życia, poznaną na planie "Tajemnicy Bokeback Mountain" aktorką Michelle Williams, z którą miał dwuletnią córeczkę. Ledger szukał pocieszenia w szaleńczej pracy. Zagrał Jokera w nowej części Batmana "The Dark Knight" Christophera Nolana, zaczął zdjęcia do "Imaginarium of Doctor Parnassus" Terry'ego Gilliama.

W jednym ze swoich ostatnich wywiadów dla "New York Timesa" przyznał się, że walczy ponad siły, spala się. Kiedy pracuje, śpi po dwie godziny na dobę. Cierpi na bezsenność, ciągle myśli o roli. A przecież wiadomo, że nie miał czasu, by doleczyć przewlekłe zapalenie płuc

ł: "Kiedy płacą ci 10 milionów dolarów za film, zaczynasz się zastanawiać, czy naprawdę jesteś tego wart. Potem twoja narzeczona zrywa z tobą i tracisz kontakt z dzieckiem. Wtedy przychodzi refleksja, że sława nie jest warta samotności. Pomimo to nie wierzę, że Heath popełnił samobójstwo"

Przypomniałam sobie, jak dwa lata wcześniej opowiadał mi o swojej przeprowadzce do Nowego Jorku. "W Brooklynie odżyłem – mówił. – Poczułem się fantastycznie. Chodzimy z Michelle na spacery i na zakupy, mamy sąsiadów, odwiedzamy się, razem robimy pizzę albo barbecue. To normalne życie". Wtedy jeszcze bardzo chciał bronić swojego prawa do normalności. Nie udało mu się.

nashla

http://www.rp.pl/artykul/61991,89008_Jeszcze_za_mna_zatesknisz.html

jollla

Nashla co ty wypisujesz.Kto ci powiedział że nie pasujesz do tego świata.
Ja kiedy słuchałem w gimnazjum "Self-High-Five" albo "Turn the page" to większość się ze mnie śmiała.Oni słuchali wtedy Ich troje a teraz słuchają Hip-Hopu.Jaka moda takie "maski" zakładają.Są sztuczni a ich serca nigdy nie grają tej jednej, prawdziwej melodii.A ja wciąż słucham
"Self-High-Five" oraz "Turn the page" .I gdy patrzą mi w oczy już się nie śmieją bo im wstyd że tak łatwo ulegają cywilizacji.
Jeżeli ktoś ci powiedział (lub sama do tego doszłaś) że nie pasujesz do tego świata to musisz wiedzieć że:
"Żywa ryba płynie pod prąd,
tylko martwa płynie z prądami,
weźmy przykład chociażby pstrąg,
tylko martwy płynie z prądami".
Tak naprawdę umrzesz kiedy przestaniesz być sobą.Bądź sobą Nashla.
Bo wartości człowieka nie mierzy się poprzez wydajność czy sukces ,wiarę lub niewiarę,urodę czy brzydotę.Wartość człowieka to wartość sama w sobie.
Tak jak wartość diamentu.To że nie jest oszlifowany nie znaczy że nie jest diamentem.
Żyj prawdziwie Nashla i nadaj sensu temu "nieprawdziwemu światu"

Diamond Dallas Page 1987

DIAMOND_DALLAS_PAGE_

Takie słowa zawsze dodają otuchy dziękuje :))

Znalazłam drugi też dosc ciekawy artykuł....

....................

Śmierć zakochanego kowboja

Przyjechał do Hollywood z Australii jako 19-latek, zagrał w młodzieżowej komedii "Zakochana złośnica" i od razu dostał etykietkę amanta utrwaloną przez kolejny film - "Obłędnego rycerza". Heath Ledger nie zamierzał się jednak z nią pogodzić. Wybierał więc coraz mroczniejsze, bardziej skomplikowane role. Światową sławę przyniosła mu kreacja w dramacie Anga Lee "Tajemnica Brokeback Mountain", gdzie zagrał prostego kowboja zmagającego się ze swoim homoseksualizmem i do końca zakochanego w niewiernym partnerze. Dostał za nią swą pierwszą nominację do Oscara. Następnych, niestety, już nie będzie. Ledger został znaleziony we wtorek po południu w mieszkaniu na Manhattanie. Leżał nagi twarzą w dół na łóżku, obok leżała fiolka z przepisywanymi na receptę środkami nasennymi. Nowojorska policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich i podkreśliła brak listu, który mógłby wskazywać na samobójstwo. Rodzina Ledgera jest przekonana, że było to przypadkowe przedawkowanie. Może na to wskazywać fakt, że aktor był umówiony na masaż i właśnie masażystka znalazła jego ciało. Ledger miał jednak kłopoty osobiste - w ubiegłym roku rozstał się Michelle Williams, która w "Brokeback Mountain" grała jego żonę i z którą ma dwuletnią córeczkę Matildę. Śledztwo jest w toku, dziś powinniśmy poznać wyniki sekcji zwłok aktora.

Ledger był bardzo wymagający względem siebie i bardzo krytyczny. Sam mówił, że nie podoba mu się jego występ w roli Boba Dylana w "I'm Not There", choć za swą grę zbierał znakomite recenzje. Nie godził się z narzucanym mu przez media wizerunkiem amanta, ale wcielił się w samego Casanovę. Latem czekało go nie lada wyzwanie - zmierzenie się z samym Jackiem Nicholsonem, który był jego idolem. Ledger wcielił się bowiem w rolę Jokera, przeciwnika Batmana w filmie "Mroczny Rycerz", a właśnie Nicholson przed laty w "Batmanie" Tima Burtona tę postać unieśmiertelnił.

- To tragiczna strata, wiązałem z nim wielkie nadzieje - powiedział Mel Gibson, krajan Ledgera, który w 2001 roku zagrał jego ojca w filmie "Patriota".

- Połączenie cech macho i wrażliwości, podobne jak u Russella Crowe'a, ale w przystojniejszym opakowaniu, powodowało, że był rozchwytywany. On sam nie był jednak pewien, czy tego chce - napisał o aktorze "Time". Ostatnie kinowe spotkania z Heathem Ledgerem przed nami. Na polską premierę czekają "I'm Not There" (data jeszcze nieustalona) i "Mroczny Rycerz" (22 sierpnia). Nie wiadomo, jakie będą losy filmu "The Imaginarium of Doctor Parnassus", do którego zdjęcia rozpoczęły się w grudniu i w którym Ledger grał jedną z głównych ról.

nashla

Coraz bliżej 22 i coraz smutniej mi się robi na sercu:(

edekL

Zrobiłam specjalny klip poświęcony Heathowi umieszcze go w czwartek:)

Jest zupełnie inny , jest zabawny wesoły, taki jaki był Heath, i takiego
go chce zapamiętac :))

nashla

Też chciałabym pamiętać go wesołego,bo taki był,ale nie wiem czy 22 będę się uśmiechać:(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones