Właśnie oglądam ten serial, który składa się tylko z 13 odcinków. Mam nadzieję, że w ostatnim wszystko się wyjaśni i emisja nie została przerwana z powodu spadku oglądalności... Odkryłem go całkiem przypadkowo i zacząłem oglądać z ciekawości chyba przez wzgląd na głównego bohatera (zresztą tragicznie zmarłego - świetnego w roli Jokera)by zobaczyć jakie były początki jego kariery filmowej.
Serial był kręcony w latach 90'ych więc z pewnością efekty specjalne były znacznie lepsze niż w latach poprzednich, jednak podobny serial fantasy :Robin of Sherwood z lat 80'ych zdecydowanie przebija klimatem, barwnymi posatciami czy nastrojową muzyką. W ROAR fabuła chwilami kuleje, a oprócz gł bohatera - pozostałe psoatcie są zbyt drętwe i niezbyt przekonujące. Brak krwawych scen czy wulgarności świadczy o tym, iż jest to serial dla młodzieży (familijny) więc nie możemy oczekiwać wybitnego kina. To co najbardziej zapada w pamięci to chyba wspaniałe karajobrazy i całkiem przyjemna celtycka muzyka.