Naprawdę twoje wypowiedzi są krzywdzące i nie mają nic wspólnego z człowieczeństwem.
Piszesz, że homoseksualizm to wynaturzenie. Uważam, że twoje zachowanie jest
wynaturzeniem.
Z uporem maniaka zakładasz kolejne tematy, piszesz kolejne komentarze, które obrażają osoby
homoseksualne. Przypominam, że geje i lesbijki to nie tylko parady równości. Ale również
normalne pary, które żyją w monogamicznych związkach, pomagają innym, żyją i pracują dla
polskiego społeczeństwa. Więc trochę szacunku. Skoro rodzice cię go nie nauczyli, ani kościół.
Wiem coś na ten temat, bo znam osoby homoseksualne. Są to normalni ludzie.
Pracowałem w hospicjum, udzielam również terapii dla ludzi umierających.
Kim ty jesteś, żeby oceniać czy homoseksualizm jest zły czy dobry.
Kim jest twój Bóg, że piszesz...że jest to grzechem.
Pilnuj siebie, swojego łóżka, swojej rodziny.
Jeżeli nie potrafisz zaakceptować homoseksualizmu to zamilcz.
Po prostu zamilcz. Bo twoje wypowiedzi są obrzydliwe, gorszące i oburzające.
I zamierzam zgłaszać je cały czas, póki będziesz pisał i obrażał tych ludzi.
Ponieważ każdy ma prawo do MIŁOŚCI, SZCZĘŚCIA I DO BYCIA SOBĄ JEŻELI NIE KRZYWDZI
PRZY TYM INNYCH. Skończyłem dyskusje z osobą na twoim poziomie.
I nie, nie czuję nienawiści do takich osób jak ty. Po prostu mi ciebie szkoda, szkoda mi takich
ludzi, którzy mają w sobie tyle jadu i zła. Przykre, że tacy ludzie mieszkają w tym kraju i że
wyrządzają tyle zła i przykrości swoim bliźnim.
On, widzisz, ma w gruncie rzeczy bardzo płytkie te swoje poglądy. Oparte są nie na przemyśleniach, tylko na stereotypach i odruchach warunkowych, wyniesionych prawdopodobnie z domu rodzinnego.
W efekcie, próbując sprecyzować wypowiedź, dochodzi w końcu do reakcji czysto emocjonalnych.
Może kiedyś zacznie myśleć, mieć jakieś refleksje, pod wpływem faktów. Najważniejsze, że nie jest zajadłym hejterem. zaślepionym nienawiścią.
"Co do małżeństw, to na początku nie byłam w stanie zrozumieć całej tej awantury, bo mi małżeństwo nigdy nie wydawało się do szczęścia potrzebne "
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Czyli:
- możliwość transferu gotówki bez podatku
- możliwość ślubu z obcokrajowcem spoza UE
itd..
Poparte. Ja jestem tego przykładem. I znam wielu gejów, którzy przy ludziach to super samcy hetero, a potem wchodzę na portal randkowy i widzę ich zakłamane mordy. Podobnie z marszem niepodległości. Pamiętam, jak po nim masowo logowali się na grindra. :D
I w ten sposób stałem się popularny. Sprawdza się stara zasada: homofobem jest ten, kogo nie znoszą homoseksualiści.
A homoseksualiści (uogólniając) nie znoszą tych, którzy są homofobami. Błędne koło.
Niekoniecznie. Wierzący na ogół nie znoszą ateistów, a większości tych ostatnich religia ani ziębi, ani grzeje. Zwykle bez problemów, najwyżej z pobłażaniem, przyjmują religijność; gorzej już ze stosunkiem do Kościoła - ten już najczęściej jest negatywny.
Homoseksualiści i tacy jak ty byli za wolnością słowa dopóki byli tą "dyskryminowaną mniejszością". dziś po waszej stronie stoi zachodnie prawodawstwo i dużej mierze oficjalna poprawność. Proszę nie kłamać i nie robić z ateistów aż takich humanistów, których religia ani ziębi, ani grzeje. Widziałem sporo ateizujących homoseksualistów, którzy nienawidzą każdy przejaw religii i najchętniej zaprowadziliby nowy porządek świata, czyli zrealizowali to, co nie udało się na świecie komunistom.
Trochę jednak bredzisz, nie sądzisz? Co mają ateiści do homoseksualistów?
To chyba oczywiste, że prawo zabrania dyskryminacji i obrażania ludzi, którzy stanowią jakąkolwiek mniejszość społeczną (o ile ta mniejszość nie łamie prawa i nie ogranicza wolności innych).
To, że Europa Zach. się laicyzuje, to przecież nie skutek komunizmu, tylko oświaty, wzrostu wykształcenia, osiągnięć nauki.
Czy ja pisałem, ze ty dyskryminujesz?
Pisałem o prawdziwym wykształceniu. Być może ci dobrze wykształceni nie byli w twoim kręgu - albo odwrotnie, ty w ich.
Masz coś przeciwko rewolucji seksualnej? Marychy nie paliłeś?
Homoseksualizm i transgenderyzm występuje we wszystkich kulturach i z wykształceniem nie ma nic wspólnego.
Jeśli ten M.D. jest rzeczywiście pedofilem, to dlaczego jeszcze nie siedzi? Podejrzewam, że sobie z kołtunów tylko kpi (wielu ludzi myli pedofilię z efebofilią*, która może i jest naganna moralnie, ale nie karalna). Natomiast, znów, nijak się to ma do jego wartości jako naukowca.
*skłonności seksualne wobec chłopców w późnym okresie dojrzewania (15-19 lat), oczywiście za zgodą drugiej strony; w Polsce "wiek zgody" to właśnie 15 lat.
Widziałem tego przebierańca. Studenci mają do niego ambiwalentny stosunek. Jedni drwią, inni chwalą, większość jest obojętna, ale raczej pełna dezaprobaty. Nie traktują go poważnie. Każe się do siebie zwracać "Jej Perfekcyjność".
Niewątpliwie należy do "porąbanych" i to takich, którym "staje do środka"... z tym, że u niego/niej zadaje się, nie ma co stawać...
Niemniej funkcjonować ma prawo w tolerancyjnym społeczeństwie. Funkcjonują gorsi od niego; kto, nie napiszę, bo nie chcę do tej dyskusji aktualnej polityki mieszać...
Dlatego napisałam "uogólniając", chociaż po przeczytaniu drugi raz, rzeczywiście trochę nie o to mi chodziło. Z Twoją wypowiedzią w pełni się zgadzam. Osobiście, gdybym była w związku homoseksualnym, nie sądzę by mnie to skłoniło ku nie znoszeniu kogokolwiek.
Nie "kogokolwiek", bo pewnie pedofilii byś nie tolerowała.
Kodeks moralny większości ludzi (kołtunów i skrajnych libertynów wyłączam) jest podobny - na ogół zgodny z cywilizowanymi kodeksami karnymi (w zakresie kłamstw, pomówień, "wredności", także z cywilnymi).
Współcześnie wątpliwości pojawiają się w obszarze ingerencji genetycznych, eutanazji "na życzenie", "miękkich" narkotyków, aborcji jako "środka antykoncepcyjnego" i paru innych "gorących" obyczajowo tematów (np. kazirodztwa rodzeństwa). Pod tym względem kultura Zachodu jest dość jednorodna (Polska sporo od niej jeszcze odstaje...).
Pedofilii bym nie tolerowała, masz rację, ale nie wynikałoby to z natury mojego związku, bo nie tolerowałam jej też wcześniej.
Świadczy to tylko o tym, że nie zawsze "byt określa świadomość". Nad tym są imponderabilia, czasem wspólne i królom i żebrakom...
Moim zdaniem no trzeba jakoś koegzystować i wzajemnie sobie nie wchodzić w paradę, ważne by zachować wzajemny szacunek.
Kochaaany, tu nie ma miejsca dla mediatorów - musisz się opowiedzieć po konkretnej stronie, a przeciwną hejtować. Takie tu prawo dżungli.
I tu się mylisz nie trzeba się opowiadać, bo przeciwnicy będą cię nienawidzić a zwolennicy dobrego słowa o tobie nie powiedzą w tym problem w stronniczości. Dodam też że abstrakcyjnie twarde stanowiska murują stosunki i do niczego nie prowadzą.
Na oportunizm jest miejsce - duuużo miejsca - w "realu". Tutaj to nic nie wnosi do tematów. Co z tego, że będziesz uspokajał? Spróbuj też zająć pośrednie stanowisko, a obie strony cię zgnoją...
I co będziesz gnoić za to że ktoś potrafi być tolerancyjny wobec drugiego człowieka, za to że nie osądza?, szczerze nie interesuje mnie takie stanowisko a ja nikogo nie uspokajam tylko ty chcesz rozpalić ogień.
Ależ ja mam do ciebie szacunek, na którym ci tak zależy...
W takim razie wytłumacz sens swojego pisania, skoro żadnego stanowiska nie chcesz zająć. Czysta chęć stukania w klawisze?
Taki sam jaki twój to jest moje stanowisko i to bardzo jasne. Nie wszystko sprowadza się do A i B. Możesz coś uważać za dziwne ale nie stygmatyzować, dla mnie świat jest zawsze odcieniem szarości niestety ludzie nigdy nie są idealni a ci którzy piętnują innych najmniej.
Ja uważam, że walczę z tymi, którzy mają groźne, negatywne poglądy i nie chcę. żeby robili swoje bez przeszkód. Na pewno nie zgodzę się na nietolerancję, nienawiść, ograniczanie wolności, brak ludzkich uczuć. Czy ty godzisz się na wszystko?
Nie godzę się na wszystko napewno nie można z niczym przesadzać i narzucać innym swoje zdanie, ale internet to śmietnik i tutaj każdy folguje ponieważ normalnie by się nie odważył.
Jesteś pewien? Jak się sytuacja zaostrzy, to nagle zobaczysz, jak ludzie (niektórzy) potrafią ryzykować w obronie swoich ideałów.
Cała sprawa w tym, że moja strona (liberalna) nie zamierza nikomu narzucać swoich poglądów (oczywiście, poza zwalczaniem poglądów szkodliwych, ograniczających czyjąś wolność, naruszających godność, odmawiających praw), natomiast "oni" są na to gotowi.
Liberalizm to tylko słowo które samo z siebie nic nie znaczy. O tym jak są regulowane stosunki miedzy ludzkie decydują obyczaje.
To jak powinieneś się zachowywać czyli mówić dzień dobry, żegnać się nie zajeżdzać drogi itp. Niestety są pewne powody ludzkiej frustracji A jesteśmy wykorzystywani B nie możemy nic z tym zrobić.
W Polsce łatwo frustracją kierować pokazując pozorne zło i kontra nic nie da trzeba dać ludziom godnie żyć a wtedy wytracą negatywną energię.
Jeżeli myślisz że pójdziesz i obwieścisz swój liberalizm a następnie spróbujesz go siłą obronić to skończy się krwawą łaźnią na której z całą pewnością nie zyskasz.
Obyczaje są różne - jedne codzienne prozaiczne, inne ważące. Akceptacja lub nie homoseksualizmu, stosunek do obcych, polityczna pragmatyka, to te niektóre z ważnych.
"Dać ludziom godnie żyć". Aby to zrealizować, trzeba bardzo poważnych, długotrwałych zabiegów społecznych, politycznych, ekonomicznych.
Do istoty liberalizmu należy wolność jednostki i grup społecznych, kapitalistyczne zasady własności, sposobów produkcji i dystrybucji dóbr oraz demokracja parlamentarna, zakładająca równość wszystkich wobec prawa. Do tego dodajmy zasady humanitaryzmu. Na tych wartościach wyrosła kultura Zachodu i w imię tych wartości, być może, jeszcze kiedyś przeleje się krew, tak jak przelała się w II w.ś..
Kultura zachodu nie jest jakimś wyznacznikiem jakości, gilotyna obozy koncentracyjne nadprodukcja i niesamowita fałszywość.
Generalnie słowo reżim oznacza system teraz jest reżim demokratyczny co wcale nie oznacza nic dobrego ani złego zależy w jakim jesteś położeniu.
Monarchia np też nie była złym systemem była tylko inna, tak samo jest z ludźmi napędzanie ich na siebie na wzajem za to że są od siebie inni jest głupotą.
Młodych na starych itp tak jak nie lubię marszu niepodległości tak samo nie lubię parady równości bo jedno i drugie to indoktrynacja do bólu.
Jednym słowem, indyferentyzm, konformizm, oportunizm i ciepła woda z kranu...
Proponuję zakończyć tę dyskusje, bo zaczynamy gonić w piętkę.
Tak jest lepiej zapalić świeczkę Davidowi Bowie, który był symbolem mojej młodości i odwagi.
Zachód nie jest dobry, ale na dzień dzisiejszy jest i tak najlepszym miejscem. Jednakże wszystko co piszesz, jest prawdą.
Reżim na dzień dzisiejszy ma rozdźwięk pejoratywny.
Monarchia taka, jaka była w średniowieczu była złym systemem, ponieważ zła praca jednego człowieka mogła doprowadzić kraj do upadku. W przypadku dzisiejszych europejskich monarchii rozwiązano to lepiej.
ja tez jestem takiego samego zdania, ale jedynie mozna sobie o tym pogadac zreszta jak bedziesz to bardzo krytykowal to odrazu zes homofob i kasuja twoje teksty.
Na szczęście jest z nami PiS i nie pozwoli wprowadzić ustawy o mowie nienawiści przez co najmniej osiem (8!) lat. To znaczy, że w Polsce takiej ustawy "oni" nie doczekają się przed 2025-2028. Co to oznacza w rzeczywistości? Że homoseksualiści w Polsce raczej nie będą się żenić w polskich urzędach do setnej rocznicy wybuchu II wojny światowej. Takie rzeczy nie wchodzą do prawa ot tak. Na to trzeba czasu, ponownej dyskusji, zamętu, referendum i na końcu decyzji parlamentu i sądu najwyższego.
Eduardo to chyba jego "mąż". Co napisał Yadin, że jakiś homoseksualista zgłosił jego komentarz do usunięcia? Chyba nic zdrożnego. Yadin jest raczej spokojny. To ja dokładałem tu zawsze homoseksualistom. Na przykład panience o pseudonimie "Davus". Ciekawe, czy żyje, czy zmarł na AIDS?
A ty myślałeś o praktycznej stronie zagadnienia? Pomijając wiarę, poglądy, uprzedzenia itp?
Mówię tu o filmie. Preria, w promieniu dziesiątków kilometrów żadnej łazienki, a chłopaki jadą po g...... Co za zapach..........
Przepraszam bardzo, ale normalnego człowieka zbiera na wymioty. I nie jest to żadne uprzedzenie związane z poglądami, tylko odruch fizjologiczny.
Ten film to nieporozumienie.